To była pierwsza noc, kiedy
Karolinę ogarnął spokojny, miły sen. Zasnęła praktycznie od razu po położeniu
się na łóżku i przykryciu kołdrą. Zanim odpłynęła, poczuła jeszcze jak Cerber
kładzie się u jej nóg. Nazajutrz obudziła się dość wcześnie, ale przywitał ją
nie tylko wesoły Cerber, że pozwoliła mu spać w swoim pokoju, ale także jego
pan, który uśmiechał się do niej delikatnie.
Karolina patrzyła na niego
nieufnie. Czuła całą sobą, że coś kombinuje i nie myliła się. Zabrał ją na
górę, a dokładniej na cichą polanę w lesie. Wczesne słońce rozświetlało trawę
oblaną rosą, wkoło panowała przyjemna cisza, nawet jeden ptak nie zawahał się
jej przerwać.